Potną cessnę w Wiśle
Dziś kolejna próba wydobycia wraku awionetki zatopionej w Wiśle. Płetwonurkowie po raz pierwszy spróbują pociąć maszynę pod wodą.
W połowie września samolot awaryjnie lądował na rzece. Pilot Grzegorz Kudyba utonął. Śledztwa w sprawie jego śmierci i awarii maszyny prowadzą Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych i prokuratura. Aby je zakończyć, trzeba wydobyć cessnę.
To będzie już piąta próba wyciągnięcia wraku z wody. W ostatni weekend płetwonurkowie przeprowadzili dwie akcje. Przeszkodziło im sześć ton piachu obciążającego skrzydła awionetki. W niedzielę PKBWL nie chciała wyławiać cessny w kawałkach, bo mogło to zmienić wynik śledztwa. – Ale teraz biegły stwierdził, że da się zbadać samolot bez skrzydeł. Dlatego maszyna zostanie pocięta – wyjaśnia rzecznik prokuratury Renata Mazur.Maciej Lasek z PKBWL powiedział, że śledztwo skupia się na silniku maszyny.
– Przed awarią pilot zgłaszał problem właśnie z silnikiem – mówi Lasek. Krzysztof Jaworski, prezes WOPR z Legionowa, zapewnia, że po wyłowieniu samolotu płetwonurkowie zejdą pod wodę także po skrzydła.