Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Mundial wyludnił ulice

12 lipca 2010 | Życie Warszawy | Mariusz Gruza Robert Biskupski
W bemowskim amfiteatrze mecz oglądało ponad tysiąc osób
autor zdjęcia: Jakub Ostałowski
źródło: Fotorzepa
W bemowskim amfiteatrze mecz oglądało ponad tysiąc osób
Hiszpanie w Tapa y Toro dopingowali swoją drużynę, jak na południowców przystało
autor zdjęcia: Radek Pasterski
źródło: Fotorzepa
Hiszpanie w Tapa y Toro dopingowali swoją drużynę, jak na południowców przystało

Koszulki w barwach reprezentacji grających finałowy mecz, szaliki, czapki, wuwuzele. Meksykańska fala, dzikie tańce radości kibiców Hiszpanii i łzy porażki tych, którzy dopingowali drużynę Holandii – warszawiacy przeżywali mundial, jakby grała tam reprezentacja Polski.

Niedzielny wieczór minął w stolicy pod znakiem finału mistrzostw świata. Po godz. 20 ulice wymarły, tłoczno zrobiło się w pubach i ogródkach piwnych, w których wyświetlano mecz Hiszpania – Holandia.

Gorąco było przed sceną letnią Złotych Tarasów, gdzie w restauracji Tapa y Toro kibicowali swojej drużynie m.in. Hiszpanie mieszkający w Warszawie.

Gdy w dogrywce Andres Iniesta strzelił decydującego gola, gorąca południowa krew dała o sobie znać. W górę poleciały czapki, a nawet buty. Grupa kibiców wykonała pod sceną dziki taniec z flagą, budząc oburzenie ochroniarzy. W tym samym czasie w ogródku obok żeńska część publiczności zaczęła tańczyć na krzesłach i stołach.

– Jest mundial, Hiszpania strzeliła gola, to nam wolno – uzasadniały kobiety.

Bastionem mieszkających w stolicy...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8671

Spis treści
Zamów abonament