Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Abdykacja, a nie rokosz

03 sierpnia 2010 | Publicystyka, Opinie | Piotr Skwieciński
Piotr Skwieciński
autor zdjęcia: Rafał Guz
źródło: Fotorzepa
Piotr Skwieciński

Jarosław Kaczyński abdykował, a co najmniej oscyluje na granicy abdykowania. Abdykowania nie jako lider PiS, ale jako przywódca chcący realnie wpływać na rzeczywistość kraju i w jakiejś perspektywie sprawować w nim władzę – pisze publicysta

Błyskawiczne wycofanie się z centrowej linii, która Kaczyńskiemu przyniosła w kampanii prezydenckiej sukces, a jego przeciwnikom moment strachu, odepchnięcie na margines twórców tej linii i tego sukcesu (i nie tylko ich – również innych polityków PiS, zdradzających objawy intelektualnej samodzielności) świadczy o tym w sposób oczywisty.

Postrzeganie smoleńskiej katastrofy jako klucza do rzeczywistości, ogłaszanie, że rząd Tuska ponosi za nią odpowiedzialność w stopniu, który winien spowodować jego odejście, jest nie tylko nieprzekonujące, ale też antagonizuje wszystkich, którzy nie są skłonni do bezwarunkowego akceptowania najbardziej radykalnie pisowskiej wizji świata. Podobny efekt ma wygłaszanie fraz dających się zinterpretować jako odmowa uznania Bronisława Komorowskiego za prezydenta RP.

W oczach Kaczyńskiego PO urasta do roli uosobienia zła. Siły duszącej polską przyszłość, niszczącej polską tożsamość

A ogłoszenie, że jeśli Komorowski coś zrobi, to spadnie na poziom „Zapatero i Napieralskiego” (po dwóch miesiącach zachwalania tegoż Napieralskiego!), dodatkowo antagonizuje lewicowców i odbiera PiS świeżo odzyskaną zdolność zawarcia koalicji z tą stroną sceny.

Rycerze się nie obudzą…

Tym, którzy obserwują świat polskiej polityki od wielu lat, linia polityczna prezesa...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8690

Spis treści
Zamów abonament