Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Do kina wchodzę tylko po ciemku

27 sierpnia 2010 | Magazyn tv | Roman Rogowiecki
źródło: CAMERA PRESS/Nick Wilson/bulls
źródło: AFP
źródło: Murray Close/Warner Bros./Courtesy Everett Collection

Z Danielem Radcliffe’em rozmawia Roman Rogowiecki

Czy może pan wskazać z jednej strony najbardziej zabawne momenty, a z drugiej – najgorsze chwile w pracy nad filmami z serii o Harrym Potterze?

Daniel Radcliff: Bardzo trudno byłoby mi wybrać najlepsze momenty z dziesięciu lat kręcenia przygód Harry’ego Pottera, bo to byłyby też najlepsze momenty z mojego życia. Naprawdę dobrych chwil było bardzo dużo. Nie sposób wybrać jednej. Nawet kiedy nie kręcimy zabawnej sceny, to nie oznacza, że nie jestem zadowolony i szczęśliwy. Jeśli chodzi o najmniej przyjemne momenty, to zdecydowanie najgorszą rzeczą, jaka spotkała mnie podczas kręcenia Harry’ego Pottera, jest gra w Qudditch – trzema rodzajami piłek. Wspomnienie o niej wywołuje u mnie sporo bólu, choć wiem, że Tom Felton uwielbiał kręcenie tych scen. Dla mnie to koszmarny czas.

Ma pan ulubioną część przygód Herry’ego Pottera?

Mój ulubiony odcinek to trzecia część „Harry Potter i więzień Azkabanu” – dzięki pracy z Garym Oldmanem, którego bardzo podziwiam i cenię jako aktora. Gra wszystko z wielką łatwością, a przy tym jest zawsze skoncentrowany na roli. Inspiruje mnie to, jak zachowuje się na planie. Dlatego granie z nim było dla mnie dotychczas największym przeżyciem i najciekawszym doświadczeniem.

A jak by pan opisał pierwsze filmy z serii?

Pierwszy ma formę genesis przygód głównego bohatera. W tym filmie pokazane...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8711

Spis treści
Zamów abonament