Polityka dwóch fortepianów
Czy Polska przetrwa dyplomację miłości premiera Tuska?
Dla kraju rozszarpywanego w przeszłości przez ościenne mocarstwa, doświadczonego krwawymi wojnami, leżącego na rozległych nizinach idealnie nadających się do lądowej inwazji, zawiązywanie sojuszy powinno być warunkiem sine qua non – nie tylko militarnego bezpieczeństwa, lecz wręcz narodowego przetrwania.
Polska jest dzisiaj członkiem dwóch organizacji, które powinny – przynajmniej w teorii – zapewniać nam spokojny sen. W NATO wciąż obowiązuje artykuł V traktatu północnoatlantyckiego, który mówi o obowiązku solidarnej obrony każdego członka paktu w przypadku ataku z zewnątrz. Z kolei Unia Europejska daje nam poczucie wspólnoty cywilizacyjnej z Zachodem i niezmąconej przyjaźni z najbliższymi sąsiadami, podbudowane niezaprzeczalnym faktem, iż od ponad 60 lat Stary Kontynent omijają wojny (nie licząc etnicznego konfliktu na Bałkanach w latach 90.). Unia to również gwarant względnej stabilności ekonomicznej i podstawowych swobód obywatelskich.
Jednak nasze położenie geograficzne, nasza historia, a przede wszystkim pamięć o 3 września 1939 roku, symbolicznej dacie, przywoływanej częstokroć na dowód kruchości wszelkich aliansów, każe nam patrzeć ze wstrzemięźliwością na dwustronne i wielostronne traktaty, szczególnie jeśli nie zostały przetestowane w sytuacji rzeczywistego zagrożenia.
Gwarancje i przyrzeczenia są tylko gwarancjami i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta