Kreska w górach
Wędrowcy i kurierzy, konie iborowiczka, czyli widoki z okien strażnicy
Kreska w górach
Zbigniew Lentowicz
Ciemnozielony landrower pnie się pionowo wąską, kamienistą ścieżyną, niepewnie balansuje na skraju urwiska, z którego, jak na dłoni, hen w dolinie, widać wijącą się wśród lasów niteczkę Popradu. Auto mija dzieciaki wracające ze szkoły, taki powrót trwa pewnie godzinami, zwłaszcza zimową porą, wreszcie ociera się niemal o murowaną z kamienia kapliczkę i zatrzymuje na samym szczycie, w kępce drzew, pod płotem Dulakowej. -- I tutaj -- wskazuje wprost przed siebie palcem kpt. Straży Granicznej Tadeusz Wieciech -- jest pies pogrzebany. Pies ma postać białoczerwonego kamienia, kontrastującego z zielonym zagonem. Na niewysokim słupku czarną kreską zaznaczono przebieg granicy państwowej.
Ten skrawek pola to zmora i utrapienie -- kręci głową komendant Wieciech, który codziennie posyła na sam szczyt góry, czy deszcz, czy śnieżyca, przepisowy "element rozpoznania" Straży Granicznej. Uzbrojony element, a jakże, czuwa i dzisiaj, przechadza się właśnie po piwowarskiej miedzy, w mundurze polowym i obstalowanych przez Warszawę butach, które świetnie może radziłyby sobie na nizinach, ale nie tutaj, w kapryśnym Beskidzie.
W sprawie pola, położonego pechowo, tuż za umowną, strategiczną linią i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta