Szukamy wciąż stałości
Szukamy wciąż stałości
Z Henrykiem Tomaszewskim rozmawia Józef Opalski
Wrocławski Teatr Pantomimy kończy w tym roku 40 lat. Jak się czujesz jako czterdziestolatek?
No cóż, kiedy zakładałem mój teatr, nie przypuszczałem, że przetrwa on tyle lat. Poświęciłem życie na tę "imprezę" i teraz -- z perspektywy -- widzę, że jakoś to wyszło. Widz jest moim teatrem wciąż zainteresowany i jestem bardzo szczęśliwy, że nadal mam swoją publiczność. Mój teatr daje mu chyba nie tylko pewną frajdę estetyczną, ale również i coś do przemyślenia. Mimo że omijam w moich spektaklach tak ważne w teatrach dramatycznych słowo, widocznie proponuję widzowi jakiś inny rodzaj zbliżenia i rozmowy, skoro na moje spektakle wciąż przychodzi. Może to nawet jest dla niego ciekawsze, bo bardziej pobudza wyobraźnię czy fantazję. I być może dlatego mój teatr stał się szybko czymś oryginalnym i ciekawym na tle bogatej panoramy teatralnej lat 50. , powstającej po polskim Październiku.
Zaczynałeś jako tancerz, później balet przestał ci wystarczać. Rozpocząłeś tworzenie własnego teatru od etiud pantomimicznych, by przejść wreszcie do mimodramów pełnospektaklowych. Jak to się stało? Dlaczego balet przestał ci wystarczać?
Odczuwałem potrzebę szerszej wypowiedzi. Tamten balet, uprawiany wówczas na scenach operowych, był tak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta