Władzy tyle samo albo i więcej
Bilans reformy centrum
Władzy tyle samo albo i więcej
Porównując to wszystko, co działo się w koalicji z wprowadzeniem w życie reformy centrum administracyjno-gospodarczego z planami obsady poszczególnych resortów i ich efektami, okazuje się, że kłótnie i kryzysy bynajmniej nie były potrzebne, bo niczego w stosunku do planów ugrupowań koalicji nie zmieniły. Obsada stanowisk zachwiała względną równowagą w koalicji, przechylając ją w stronę SLD.
Bez sporów byłoby to samo
Niektórzy politycy PSL, w tym wicepremier Roman Jagieliński, z uporem twierdzili, choćby w październiku podczas posiedzenia Rady Naczelnej PSL, że resort skarbu i tak był w zasięgu ręki PSL, bez potrzeby wszczynania koalicyjnego kryzysu. Również politycy SLD nieoficjalnie mówili, że mogą wziąć finanse i gospodarkę, oddając skarb ludowcom.
Biorąc pod uwagę, że jedni i drudzy otrzymali to, na czym im najbardziej zależało, okazuje się, że awantura wokół wprowadzenia reformy nie była wcale potrzebna. Być może rację...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)