Tylko nie Biskupice
Nie każdy nadaje się na wiejskiego proboszcza, do tego trzeba ręki ojcowskiej i gospodarskiej
Tylko nie Biskupice
Alina Petrowa-Wasilewicz
-- Tylko nie Biskupice -- powiedział ksiądz Tadeusz Dąbrowski do kardynała Wojtyły. A właściwie -- czemuż nie?
Wieś położona jest 15 km od Krakowa, tuż za Wieliczką na Pogórzu Karpackim. Gdy starą aleją kasztanową wejdzie się na wzgórze cmentarne, można podziwiać piękny widok Krakowa i wyraźnie zarysowaną sylwetę kościoła kamedułów na Srebrnej Górze na Bielanach. Parafia biskupicka jest bardzo stara, już w 1223 roku została wymieniona wśród tych, które posyłają świętopietrze do Rzymu. Na wzgórzu nad wsią znajduje się kościół pw. św. Marcina, zabytek klasy "zero" z prezbiterium z XIV wieku. Ziemie te należały kiedyś do biskupów krakowskich -- stąd wywodzi się nazwa wioski. Stare kroniki wspominają, że biskup Iwo Odrowąż, gdy sprowadził z Francji do Polski zakon Duchaków, wyposażył mnichów w dobra biskupickie, by mieli za co prowadzić szpitale i przytułki w Krakowie.
Mimo piękna okolic i szacownej historii, ksiądz Dąbrowski nie chciał do Biskupic. Traf chciał, że zajechał tam kiedyś ze swoim pierwszym proboszczem z Sieprawia, tego Sieprawia, w którym urodziła się święta służąca Aniela Salawa. Ponieważ całe życie zmieniał...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)