Sztuka pielenia
Temat sezonu: prace ogrodowe.
Niedawno uczestniczyłam w obradach jury pewnego konkursu dla młodych (górna granica wieku 35 lat) artystów. Wbrew notorycznie powtarzanym zapewnieniom, że sędziowie ustalili werdykt po długich i burzliwych obradach – tym razem odsiew nastąpił bezkonfliktowo. Szybko wyeliminowaliśmy twory wtórne, pretensjonalne, bezmyślne. Oczyściliśmy pole dla okazów szlachetnych, z których – również zgodnie – wyłoniliśmy laureatów.
Ta robota przypomniała mi... odchwaszczanie.
Pierwszą lekcję pielenia odebrałam u ciotki.
W jej podwarszawskiej posiadłości spędzałam małoletnie wakacje i z nudów wzięłam na klatę wyzwanie: trzebienie ogrodu. A co tam, popielę i idę na drzewo. Dopingiem było też honorarium obiecane za doprowadzenie grządek do idealnego stanu. Mniej kasa (skromna, choć odczuwalna w budżecie dwunastolatki), bardziej ambicja spowodowała, że z impetem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta