Luwr nad Odrą
W latach 20. XX wieku we wrocławskich kolekcjach znajdowało się więcej płócien impresjonistów niż w Nowym Jorku i Berlinie razem wziętych.
Opisywanie możliwych wariantów przeszłości nie przestaje kusić, również w przypadku Wrocławia, z którym nieraz mierzyli się pisarze z pogranicza fantasy i political fiction, jak choćby Andrzej Ziemiański. Kogo nie ciekawi wyobrażenie sobie czasem Wrocławia Zawsze Piastowskiego, pozostającego w orbicie Habsburgów lub stanowiącego do dziś ważne miasto pokojowej, choć nieco dekadenckiej i sfrustrowanej Republiki Weimarskiej?
Można również myśleć w trybie niedokonanym o mieście, które nie zostałoby skazane na rolę Festung Breslau, przeoranie artyleryjskim ogniem, wywózki i szaber w duchu i stylu Stefana Chwina, stale opisującego międzywojenny Gdańsk: „Szafy u Mitznerów, Jabłonowskich, Hasenvellerów pełne bielizny ułożonej na półkach niczym bezpieczne warstwy miocenu, sztukaterie w sieniach na Hundegasse, żelazne kraty na Jopengasse, portale ze złoceniami na Langer Markt, miedziane rynny, ramy okienne, futryny drzwi, posągi, dachówki – wszystko to płynęło w ogień, lżejsze niż puch dmuchawca". W tym opisie nie trzeba by zmieniać nic, oprócz topografii – ot, sięgnąć po pierwszy z brzegu tom Marka Krajewskiego i dopisać hotel Fürstenhof, browar Haassego, sklep wielobranżowy Jung & Lindig -– by mieć praktycznie gotową elegię na saloniki i bawialnie dawnego Breslau.
A gdyby zamiast miłoszowskiej porcelany, chwinowych krat,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta