Coachowie, kapłani, szamani
Od czego się zaczęło? Chwilowe załamanie osobowości, problemy w biurze zrekompensowane nadmierną ilością kawy i alkoholu, co zresztą widać było na pierwszy rzut oka.
Ziemista cera, podkrążone oczy, szczecina na twarzy, nawet jeśli nie codziennie, to stanowczo zbyt często. Chwilowa depresja, która poruszyła rodzinę i znajomych.
Ktoś mi go podesłał? A może pojawił się sam? Ludzie jego profesji mają wyjątkowo wyostrzony wzrok. Wyławiają swoje ofiary z tłumu bez większych trudności. A potem stają naprzeciwko albo przysiadają się do stolika i spoglądając głęboko w oczy, składają ofertę nie do odrzucenia. Szukasz pomocy? Wsparcia? Nauczyciela? Pomogę ci, przyjacielu...
Na wizytówce miał napisane „coach". Dręczył mnie przez jakieś dwa tygodnie, wydzwaniając codziennie i namawiając na współpracę. Obiecywał, że rozwiąże wszystkie moje problemy. Sięgnie głęboko do pod- i nadświadomości, uruchomi systemy automotywacji, wytrenuje w instynktownych reakcjach, wskaże odpowiednie pola działania. Jednym słowem, odbuduje moje życie.
Właściwie nie pytał, czy jest co odbudowywać. Czy było? Nie mam pojęcia. Przynajmniej wtedy nie miałem. Jedną z cech przejściowych stanów psychotycznych jest osłabienie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta