To nie była prezydentura sytych kotów
Przegraliśmy nie przez sztuczki PR-owe czy niedostatki w kampanii, ale przez to, że nie dostrzegliśmy tsunami, które nadciągało - rozmowa z Tomaszem Nałęczem, historykiem, doradcą prezydenta Bronisława Komorowskiego
Rz: Żal?
Bronisław Komorowski był świetnym prezydentem. Wydarzenia rozwijają się w takim kierunku, że Polacy jeszcze zatęsknią do tej prezydentury.
Zastęsknimy do Komorowskiego?
I to wcześniej niż później. Polakom zacznie brakować takiego prezydenta: bezstronnego, nieuwikłanego w partyjne interesy, mierzącego tą samą miarą zwykłego obywatela i swych dawnych partyjnych kolegów.
Był najlepszy?
Jeśli oceniać sposób sprawowania urzędu, to była to najlepsza prezydentura III Rzeczypospolitej, najgodniejsza, najlepiej rozumiejąca ducha konstytucji.
Pomnikowa postać po prostu.
Ja dostrzegam, że Wałęsa musiał wyrywać nas z sowieckiej dominacji, że Kwaśniewski wprowadzał nas w struktury zachodnie, a prezydentura Komorowskiego przypadła na znacznie spokojniejsze czasy, dlatego trudno to porównywać. Ale jestem przekonany, że czas będzie służył temu, byśmy docenili te pięć lat.
Skoro było tak dobrze, to dlaczego rozmawiamy w pana domu, a nie w Kancelarii?
W domu, bo choć wiele nas różni, to znamy się od wielu lat i z takimi osobami spotykam się w domu... (śmiech)
No i przede wszystkim nie ma gabinetu w Kancelarii.
Starło nas tsunami. Jeszcze na początku tego roku nigdy bym nie powiedział, że to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta