By Soros nie śmiał się ostatni
Viktor Orbán uczynił z organizacji pozarządowych kolejnego wroga, który ma skonsolidować elektorat Fideszu przed wyborami w 2018 r. W kraju, gdzie media i opozycja są słabe, zagraża to demokracji.
Jest taka organizacja, która skarży rząd Węgier do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości za sposób, w jaki rzekomo traktuje nielegalnych imigrantów – głos z telewizora przybiera wyraźnie złowrogi ton. – Czy powinniśmy na to dalej pozwalać? – lektor pyta retorycznie. Na ekranie pojawiają się budynki unijnych urzędów, nad nimi czarne chmury.
Choć nazwa organizacji w spocie telewizyjnym wyemitowanym przez węgierski rząd nie pada, nietrudno ustalić jej tożsamość. – Nikt poza nami nie występuje w obronie osób, które starają się o azyl na Węgrzech – tłumaczy „Plusowi Minusowi" Andras Lederer z węgierskiego oddziału Komitetu Helsińskiego. – Kiedy oskarżają cię o zdradę kraju, o to, że zostałeś zagranicznym agentem, musisz sobie wyrobić mechanizm obronny, bo inaczej nie będziesz mógł wykonywać dalej swojej roboty. Mój sposób: jak najszybciej zapomnieć o tym wszystkim, skoncentrować się na tym, co jest moim zadaniem – mówi.
Mimo szczelnych zabezpieczeń granicznych, jakimi Viktor Orbán usiłuje otoczyć Węgry, do kraju przedostało się w ostatnim czasie nieco ponad 2 tys. osób, które wystąpiły o status uchodźcy. W przytłaczającej większości (82 proc.) to uciekinierzy z Syrii, Iraku, Afganistanu, Somalii, krajów, które niemal automatycznie otrzymują gdzie indziej w Unii prawną ochronę. Węgrzy sami występowali w podobnej roli...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta