Za porządny do futbolu
Zaskakujące zwolnienie z Legii trenera Jacka Magiery jest charakterystyczne dla obyczajów w polskiej piłce. Ale pod tym względem nie odbiegamy od średniej światowej.
Kilka lat temu, kiedy Dariusz Mioduski i Bogusław Leśnodorski kupili Legię od ITI, spytałem bardzo dobrze zorientowanego człowieka, jaką wiedzę i doświadczenie mają nowi właściciele, aby kierować największym klubem w Polsce. – Sądzę, że pan Mioduski czerpie wiedzę od pana Leśnodorskiego, a pan Leśnodorski od „Starucha", przywódcy kibiców z Żylety – odpowiedział mój rozmówca.
Była w tym stwierdzeniu ironia, a może i żal za minionymi czasami, w których nawet prezesi klubów, partyjni nominaci w czasach PRL, którym czasami słoma z butów wychodziła, starali się nadrobić braki i jeśli sami czegoś nie wiedzieli, to pytali fachowców. Tyle że wtedy byt klubu nie zależał od jego wyników sportowych i finansowych, tylko woli politycznej. Za Legią i Śląskiem stało wojsko, za Gwardią i Wisłą Kraków milicja oraz SB, za Górnikiem Zabrze kopalnie, za Ruchem Chorzów Huta Batory, a za Stalą – przemysł lotniczy w WSK Mielec. Nikt nie liczył pieniędzy.
Kiedy padł system, kluby żyjące na kredyt padły razem z nim. Skończyło się „państwowe amatorstwo", a zaczął normalny profesjonalizm. Piłkarze byli początkowo ci sami. Nie mogąc się przyzwyczaić do nowych warunków, w których trzeba było pracować, handlowali meczami na potęgę. Wśród wielu zawodników wyniesionych na klubowe sztandary w całej Polsce znajduje się sporo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta