Legenda ważniejsza od prawdy
Problemem jest to, że ludzi plastikowych, pozbawionych poglądów mamy na pęczki w każdej partii. Oni są nieczytaci, niepisaci, nie mają żadnych idei. Poza tym, że w polityce jest „fajnie".
Jest pan autorem książki „Marketing narracyjny. Jak budować historie, które sprzedają". Czy nasi politycy potrafią budować dobre historie?
Eryk Mistewicz, doradca polityczny: Ciągle potrzebują wsparcia fachowców, ale w ciągu ostatnich 25 lat, od kiedy pracuję w komunikacji politycznej, wykonali gigantyczną pracę. W latach 90. politycy potrzebowali tłumaczy, żeby przełożyli ich pomysły na język trafiający do wyborców. Potrzebowali dziennikarzy, żeby za ich pośrednictwem dotrzeć do ludzi, komentatorów politycznych, politologów, socjologów – żeby przetłumaczyli, co też polityk ma na myśli. Wreszcie potrzebowali mediów. Teraz politycy funkcjonują bez tłumaczy, tworzą własne media, korzystają z marketingu narracyjnego. Postęp, jaki się dokonał w ostatnim ćwierćwieczu, jest gigantyczny.
Skoro politycy stali się tacy samowystarczalni, to czy jest robota dla pana, człowieka od ciekawych opowieści?
[śmiech]... Na razie żaden polityk nie rodzi się z własną stroną w internecie i z kontami w mediach społecznościowych i, co ważniejsze, z umiejętnością ich skutecznego użycia. Stworzenie dobrej narracji jest naprawdę trudne. Opowiadając jakąś historię, politycy najczęściej zapominają, kto jest jej adresatem. Choćby starania opozycji o ukaranie Polski, a więc i Polaków, za tzw. łamanie praworządności. Jeżeli politycy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta