Zmierzch praw człowieka
Stopniowe słabnięcie Zachodu zachęca ambitne cywilizacje Dalekiego Wschodu i islamu do podjęcia prób redefinicji idei praw człowieka i położenia większego nacisku na pierwszeństwo wspólnoty przed jednostką.
W systemie, który odmawia istnienia podstawowych praw człowieka, zazwyczaj strach jest na porządku dziennym. Strach przed więzieniem, strach przed torturami, strach przed śmiercią, strach przed utratą przyjaciół, rodziny, własności i środków do życia, strach przed biedą, strach przed izolacją, strach przed porażką – mówiła Aung San Suu Kyi z Birmy (Republiki Związku Mjanmy), gdy w 1991 r. przyjmowała Nagrodę Sacharowa. Obok Dalajlamy i Nelsona Mandeli, była wówczas najbardziej znanym, żyjącym symbolem walki o prawa człowieka. Za wieloletni opór stawiany represyjnej juncie z Rangunu została nagrodzona Pokojową Nagrodą Nobla. Liberalne elity z całego świata podziwiały ją i stawiały za wzór do naśladowania.
Gdy w 2010 r. junta wypuściła Aung San Suu Kyi z aresztu domowego i podzieliła się z nią władzą, wieszczono świetlaną przyszłość rodzącej się birmańskiej demokracji. A później przyszedł szok. Okazało się, że ta nowa demokratyczna (choć dzieląca władzę z wojskowymi) ekipa wzięła się do miażdżenia oporu muzułmańskiej mniejszości Rohingiya jeszcze ostrzej niż robiono to za rządów junty. W mediach pełno jest opisów tego, jak birmańscy żołnierze obcinają głowy Rohingom, palą ich żywcem i gwałcą ich kobiety. Aung San Suu Kyi, choć faktycznie kieruje państwem, nie tylko tego nie przerywa, ale też usprawiedliwia krwawe czystki koniecznością walki z terroryzmem....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta