Czy pałac w Wersalu jest wart więcej niż martwe dziecko
Doskonale pamiętam swoją konsternację, gdy pojąłem, że najinteligentniejszy człowiek na świecie – Jean-Paul Sartre – także może, nawet jeśli był to tylko jakiś słabszy moment, wygadywać bzdury
Aż do wojny Sartre był apolityczny. Ze świadectw jego kolegów z École normale, uczniów z liceum w Le Havre, gdzie nauczał, oraz Simone de Beauvoir z okresu początków ich przyjaźni, czyli lat trzydziestych, wyłania się obraz młodego człowieka, któremu intelektualna pasja zabiera cały czas: po pierwsze filozofia – był na stypendium w Berlinie i odkrycie fenomenologii Husserla oraz myśli Heideggera miało decydujący wpływ na jego życie – a zaraz po niej literatura.
Wojna odmieniła tego trzydziestopięcioletniego mężczyznę, który, jak sam pisał, „do 1940 roku nie miał poglądów politycznych i nawet nie głosował". Wstąpił do wojska, trafił do niewoli podczas inwazji, spędził kilka miesięcy w obozie jenieckim i wyszedł z niego ogarnięty politycznym niepokojem. Ale choć należał do grupy intelektualistów związanych z ruchem oporu, w latach okupacji te jego nowe zainteresowania nie są jeszcze zbyt widoczne w wydawanych przez niego pracach („Wyobrażenie", „Byt i nicość", „Przy drzwiach zamkniętych", eseje literackie), być może z wyjątkiem „Much", sztuki teatralnej, w której dostrzeżono, acz dość swobodną, alegorię przeciw absolutyzmowi. (Malraux wspomniał kiedyś surowo: „Podczas gdy ja biłem się z nazistami, Sartre wystawiał swoje sztuki w Paryżu i to zatwierdzone przez niemiecką cenzurę").
Działalność polityczna Sartre'a zaczyna się naprawdę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta