Niewygodna legenda
Świat dowiedział się o istnieniu Ireny Sendlerowej po premierze filmu „Lista Schindlera", gdy grupa amerykańskich studentek postanowiła wystawić sztukę o Polce, która uratowała więcej Żydów niż główny bohater filmu Spielberga. Do tego doszła kampania zorganizowana przez MSZ, w której zamyśle historia Sendlerowej miała zrównoważyć straty wizerunkowe, jakie przyniosła Polsce publikacja książki Jana Tomasza Grossa o pogromie w Jedwabnem. Tyle tylko, że bohaterka nowej książki Anny Bikont nie jest łatwa do zaszufladkowania.
Bikont kreśli wielowymiarowy obraz, który pokazuje Sendlerową zarówno jako aktywistkę działającą przed wojną wśród bezrobotnych kobiet samotnie wychowujących dzieci, jak i osobę, która w czasie II wojny światowej wraz z grupą współpracowników ratowała Żydów – głównie dzieci, a po wojnie zwalczała antysemityzm.
Nie ma wątpliwości, że Sendlerowa była socjalistką (przed wojną sympatyzowała z Polską Partią Socjalistyczną, w czasie wojny należała do Robotniczej PPS) i miała pewną charakterystyczną dla tej grupy politycznej wrażliwość społeczną.
Książka Bikont bynajmniej nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta