Kultura złych manier
Prof. Małgorzata Marcjanik Dojdziemy do ściany i zrozumiemy, że tak dłużej nie można, że to rodzi konflikty. Docenimy wartość pozytywnych postaw.
Chciałam obejrzeć w telewizji serial „Ślepnąc od świateł". Przez pierwsze 20 minut słychać było tylko bluzgi. Nie miałam ochoty w tym uczestniczyć. Wydaje mi się, że wulgaryzacja języka jest największą i najgorszą zmianą obyczajową, jaka dokonała się w ostatnich latach.
Też to obserwuję, z dużym smutkiem. Przysłuchiwałam się ostatnio debacie z udziałem historyka prof. Adama Zamoyskiego (mieszkającego w Londynie – red.), który nazwał to zjawisko „kulturą złych manier". Ta kultura charakteryzuje współczesne społeczeństwa, nie tylko polskie. W Stanach Zjednoczonych prezydent Trump łamie wszelkie zasady, od zasad dotyczących ubioru poczynając. Ostatnio widziałam księżną Sussex, która wystąpiła z ciemnym lakierem na paznokciach. To niby drobiazg, ale charakterystyczne, że dla niej ważniejsze było zaprezentowanie własnego ja niż podporządkowanie się regułom. Interpretuję to jako skutek amerykańskiego wychowania w tzw. kreatywności.
Odstępstwa od wszelkich norm czemuś muszą służyć. Zastanawiam się czemu. To wszystko się dzieje zgodnie ze znanym cytatem z „Misia" Barei, w którym szatniarz mówi do klienta lokalu: „Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi?". Kilka lat temu w naszej rozmowie wyrażałyśmy zaniepokojenie, że polska grzeczność zbytnio ulega wzorom amerykańskim – temu luzowi, swobodzie zachowań. Zastanawiałyśmy się, co to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta