Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Informacje

10 listopada 1997 | Prawo | ŻS

ROZMOWA

Zasiedzenie, znana od wieków instytucja prawna, pozwala budować fortuny na cudzej krzywdzie

Informacje

Dr Dariusz Godlewski, burmistrz gminy Warszawa Wawer

Zawłaszczanie cudzych nieruchomości

Szacowną, znaną już prawu rzymskiemu, instytucję zasiedzenia nazywa pan perfidną kradzieżą w majestacie prawa. Czy to nie zbyt mocne określenie? Któż miałby być złodziejem?

D R DARIUSZ GODLEWSKI: Jeśli ktoś zada sobie trochę trudu i prześledzi, jak instytucja ta dziś funkcjonuje, z pewnością dojdzie do takich samych wniosków jak ja. Sprzyja ona cwaniackiemu procederowi zawłaszczania cudzych nieruchomości. Dla wielu osób proceder ten stał się odmianą prywatyzacji i sposobem na życie. Nie sądzę, by na takie praktyki było społeczne przyzwolenie.

Co to znaczy "dziś"? Czy coś się w tej materii ostatnio zmieniło, a określenie "proceder" jest uzasadnione?

Zasiedzenie było stosunkowo mało wykorzystywana do przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. W każdym razie nic o tym nie wiem, by jej nadużywano, i to gremialnie. Nie było to możliwe m. in. dlatego, że osoby postronne miały utrudniony dostęp do danych dotyczących stanu prawnego nieruchomości. Ale to nie wszystko. Na początku lat 90. , przy zmianie ustroju Warszawy, powstały różne...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1226

Spis treści

Publicystyka, Opinie

Zamów abonament