Informacje
ROZMOWA
Zasiedzenie, znana od wieków instytucja prawna, pozwala budować fortuny na cudzej krzywdzie
Informacje
Dr Dariusz Godlewski, burmistrz gminy Warszawa Wawer
Zawłaszczanie cudzych nieruchomości
Szacowną, znaną już prawu rzymskiemu, instytucję zasiedzenia nazywa pan perfidną kradzieżą w majestacie prawa. Czy to nie zbyt mocne określenie? Któż miałby być złodziejem?
D R DARIUSZ GODLEWSKI: Jeśli ktoś zada sobie trochę trudu i prześledzi, jak instytucja ta dziś funkcjonuje, z pewnością dojdzie do takich samych wniosków jak ja. Sprzyja ona cwaniackiemu procederowi zawłaszczania cudzych nieruchomości. Dla wielu osób proceder ten stał się odmianą prywatyzacji i sposobem na życie. Nie sądzę, by na takie praktyki było społeczne przyzwolenie.
Co to znaczy "dziś"? Czy coś się w tej materii ostatnio zmieniło, a określenie "proceder" jest uzasadnione?
Zasiedzenie było stosunkowo mało wykorzystywana do przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. W każdym razie nic o tym nie wiem, by jej nadużywano, i to gremialnie. Nie było to możliwe m. in. dlatego, że osoby postronne miały utrudniony dostęp do danych dotyczących stanu prawnego nieruchomości. Ale to nie wszystko. Na początku lat 90. , przy zmianie ustroju Warszawy, powstały różne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta