Nieznośny urok patriotyzmu
Na polecenie Donalda Tuska kandydaci opozycyjnej wtedy KO nakleili na swoje ubrania biało-czerwone serduszka i chwycili za biało-czerwone flagi. Ale prób zdefiniowania patriotyzmu lider tego obozu – dziś rządzącego – unika.
Wygląda na to, że w polskim życiu publicznym patriotyzm jako wartość, jako punkt odniesienia w ocenach, jest wciąż bardzo istotny. Owszem, ekscentryczny politolog Marek Migalski wydał niedawno książkę „Naród urojony”, w której dowodził, że czas państw narodowych się kończy, więc do lamusa odchodzą patriotyczne motywacje i kryteria. Tylko że na razie mało kto się z nim w Polsce zgadza. Dopiero co, w kwietniowym sondażu, CBOS spytał Polaków o najważniejsze cechy przyszłych europosłów. Aż 88 proc. oczekuje od nich patriotyzmu i „dbałości o polskie interesy”.
Ten wszechogarniający konsensus jest jednak zdradliwy. Bo to by oznaczało, że zwolennicy wszystkich głównych obozów politycznych oczekują od swoich reprezentantów tego samego. Tak jednak nie jest. Zdaje się, że za przejawy patriotyzmu czy troski o polski interes narodowy różni Polacy uznają różne rzeczy: skrajnie odmienne zachowania, projekty czy fakty.
Kultura liberałów
Przez ostatnie osiem lat Polską rządził obóz chętnie odwołujący się do patriotycznej retoryki, a nawet nazywający się „patriotycznym”. Można mu wiele zarzucić. Retoryka mogła być zbyt bombastyczna, nieraz kontrastowała z nią nieskuteczność realnej polityki, przez co bywała ośmieszana. Przekonanie, że tylko Jarosław Kaczyński jest depozytariuszem patriotyzmu, że tylko on odczytuje i chce odczytywać interes Polski, mogło...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta