Znamy się i lubimy
Australian Open -- łatwe zwycięstwa Graf i Samprasa
Znamy się i lubimy
Robiłam co mogłam, ale ona mnie zabiła. Te słowa Arantxy Sanchez- Vicario są najlepszą ilustracją tegorocznego kobiecego finału Australian Open. Trwał on tylko 57 minut i był jednym z najbardziej jednostronnych w historii "Wielkiego Szlema". Kilka lat temu Graf podobnie potraktowała w finale Roland Garros Natalię Zwieriewą. W pierwszym secie Graf przegrała tylko 12 piłek, co jest rezultatem wprost nieprawdopodobnym na tym poziomie. "Sama sobie wydawałam się nieomylna. Wszyskie moje piłki spadały tuż koło linii, ale zawsze po dobrej stronie. Zdawałam sobie jednak sprawę, że z Arantxą mecz nigdy nie jest wygrany, dopóki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)