Brazylia nie była Brazylią
PO FINALE MONDIALU
Łuk Triumfalny pozostał francuski * Zagallo broni swoich racji * Jacquet kończy pracę zreprezentacją
Brazylia nie była Brazylią
ANDRZEJ Ł OZOWSKI
zparyża
Wszystkie wielkie imprezy sportowe są tym lepsze, im lepiej wiedzie się ich gospodarzom, i zakończone wniedzielę na Stadionie Narodowym w Paryżu piłkarskie mistrzostwa świata ten warunek spełniły. Drużyna Francji wygrała finał, aże był to jej pierwszy tytuł mistrza świata, radość była tym większa, można powiedzieć, że nie do opisania.
Kiedy mecz finałowy dobiegł końca itrzeba było wręczyć wielki złoty Puchar Świata, piłkarze Francji przybyli pod lożę honorową, gdzie prezydent Jacques Chirac ich wycałował. Potem, poczynając od kapitana drużyny Didiera Deschampsa, zawodnicy jeden po drugim wskakiwali na stół prezydencki, jak to robią czasem goście na szalonych przyjęciach, kiedy już mają dobrze w czubie. Piłkarze Francji powinni jeszcze odtańczyć kankana ipolać głowy VIP-ów szampanem, ale jako pokolenie wychowane na rock and rollu itańcach dyskotekowych poprzestali na całowaniu pucharu. Wcześniej paru znich spłakało się jak bobry iciekawa rzecz, że najbardziej ryczał bramkarz Fabien Barthez, który ma wygląd twardego mężczyzny ikojarzy się ze wszystkim, tylko nie zmazaniem się przy okazji sukcesu sportowego. Barthez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta