Kosę poznasz po minucie
Kosę poznasz po muzyce
Umiejętność wyboru kosy to prawdziwa tajemnica - mówi ksiądz Zoń z Podhala.
Kosa to już muzeum, nawet tu, na Podhalu - mówi ksiądz Mieczysław Zoń, proboszcz w Rogoźniku pod Nowym Targiem i pasjonat kosy.
- W Polsce sprzedajemy niemal 150 - 180 tysięcy ostrzy - twierdzi Józef Nawara, prezes Starobielskiej Fabryki Kos w Wilamowicach.
- Lubię kosić. Lubię zapach skoszonej trawy, dźwięk kosy - mówi Tomasz Kość, młody menedżer z kieleckiego "Exbudu", inteligent w trzecim pokoleniu.
- Dobrą kosę poznać od razu. Każdy żniwiarz poczuje to po muzyce - mówi Bolesław Misztal. (Muzyka to dźwięk, jaki wydaje ostrze kosy po pstryknięciu jej paznokciem).
- Kosa była i jest - dodaje 96-letni mężczyzna z Michałowa w województwie kieleckim, który pamięta jeszcze żniwa za panowania Mikołaja II. Już wtedy na okolicznych polach pracowały traktory, a nawet sprowadzane z Niemiec mechaniczne żniwiarki, ale żeby dobrze zacząć żniwo, pole trzeba było przygotować kosą. - Kosa była do porządnej roboty - opowiada.
- Umiejętność wyboru kosy to prawdziwa tajemnica. U nas w domu zawsze wisiało kilka złych ostrzy - przypomina ksiądz Zoń z Podhala. - Tylko niewielu znało tę muzykę - Józef Nawara zawiesza jedną ze swych kos na palcu i pokazuje, jak należy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta