Salon na przedmieściu
Salon na przedmieściu
O Białołęce mówi się, że to gmina, która zrobiła karierę. Gdy cztery lata temu powstawała, burmistrzowie innych warszawskich gmin wróżyli jej krótki żywot. Bo z czego miałaby żyć, skoro tu same pola i łąki? Dziś Białołęka zarabia więcej, w przeliczeniu na mieszkańca, niż gmina Warszawa Centrum, powszechnie uznawana za najbogatszą.
Jedyne skojarzenie z Białołęką, jakie nasuwa się do dziś przeciętnemu warszawiakowi, to więzienie. No i ośrodek dla internowanych w stanie wojennym. Niektórzy identyfikują ją jeszcze z blokowiskiem minionej epoki, Tarchominem. Albo jeszcze inaczej - wyobrażają ją sobie jako sielski, wiejski krajobraz, bo taki do niedawna tu dominował.
- Ten obraz należy już do przeszłości. Dzisiaj Białołęka to wielki plac budowy. W tej chwili powstaje ponad trzy i pół tysiąca mieszkań w nowych osiedlach i około tysiąca domków jednorodzinnych. Wydajemy tysiąc pozwoleń na budowę rocznie.Co w przeliczeniu na jednego mieszkańca daje nam pierwsze miejsce w kraju. Myślę, że w ciągu najbliższych lat liczba mieszkańców gminy wzrośnie o połowę. Dziś mamy ich 35 tysięcy - mówi Tadeusz Semetkowski, wiceburmistrz gminy.
W gminie jest jeszcze ponad 1000 gospodarstw rolnych, pola to prawie połowa Białołęki. Ale ich właściciele coraz chętniej zamieniają swe grunty na działki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta