Dawni my to czasem oni
ROZMOWA
Profesor Edmund Wnuk-Lipiński, socjolog z Instytutu Studiów Politycznych PAN
Dawni my to czasem oni
Kiedy w 1989 roku odzyskiwaliśmy niezależność, byliśmy społeczeństwem wyraźnie podzielonym. Byli "my" i byli "oni". Czy po dziesięciu latach jesteśmy mniej, czy może bardziej podzieleni?
EDMUND WNUK-LIPIŃSKI: Aby zrozumieć, co się dzieje obecnie, trzeba sięgnąć do przeszłości. W 1989 roku był dychotomiczny podział. Z jednej strony ludzie dawnego systemu, a z drugiej tzw. kontrelita, która wyłoniła się z pierwszej, romantycznej jeszcze "Solidarności" z lat osiemdziesiątych. Wokół tej kontrelity zjednoczyli się ludzie, którzy -- jak wykazały wybory 4 czerwca 1989 roku -- stanowili wówczas zdecydowaną większość społeczeństwa. Zawsze, kiedy pojawia się ruch protestu, a "Solidarność" była takim ruchem, wytwarza się silny podział na przeciwników, przeciw którym się protestuje, i "nas". Kategoria "my" jest bardzo szeroka. Czynnikiem jednoczącym jest wspólny przeciwnik, wspólna płaszczyzna negacji.
Problem zaczyna się wtedy, kiedy przeciwnik, przynajmniej w takiej postaci, w jakiej spowodował protest, przestaje istnieć i trzeba odpowiedzieć na pytanie, za czym jesteśmy. Konieczność sformułowania programu pozytywnego ma moc...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta