Menedżer w miejsce czarownika
W YBORY W RPA PARTYJNE SZANSE
Thabo Mbeki, wyznaczony przez Nelsona Mandelę na prezydenta, woli odwiedzać Londyn czy Brukselę niż Hawanę lub Trypolis.
Menedżer w miejsce czarownika
RYSZARD MALIK
z pretorii
Czerwcowe wybory w Republice Południowej Afryki -- przynajmniej dla większości obserwatorów zagranicznych -- wydają się czystą formalnością. Z sondaży, z jakimi się zapoznałem w Instytucie Badań i Poszukiwań Humanistycznych, wynika niezbicie, że zwycięzcą będzie Afrykański Kongres Narodowy (ANC) , który może otrzymać nawet 65 proc. głosów. Tym samym jest już przesądzony przez parlament wybór Thabo Mbekiego na nowego szefa państwa.
Mbeki, lider ANC, został wyznaczony na to stanowisko już w 1994 r. przez obecnego prezydenta Nelsona Mandelę. 16 czerwca zastąpi on więc na fotelu prezydenckim Ojca Narodu Madibę czy -- jak mówią prości ludzie w Soweto o Mandeli -- Starego Człowieka.
Czy to dobrze, czy źle, że wszystko z góry wiadomo? Czy nie grozi to, tak dobrze znanym na kontynencie afrykańskim, monopartyjnym systemem sprawowania władzy? W samym Afrykańskim Kongresie Narodowym niezbyt chętnie się o tym rozmawia. Są nawet sugestie, żeby -- w imię zachowania pluralizmu w przyszłym parlamencie -- nie hamować kampanii wyborczej innych partii i wręcz pomóc im zdobyć więcej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta