Wojna na szczytach gór
KASZMIR
Walki zależą od pory roku -- w zimie są zawieszane, latem ponownie wybuchają
Wojna na szczytach gór
TADEUSZ M ILLER
Zoji La, trzy i pół tysiąca metrów nad poziomem morza, jest jedną z najważniejszych przełęczy w Himalajach. Oddziela żyzny, zielony imuzułmański Kaszmir od zimnego, wietrznego, pustynnego i buddyjskiego Ladakhu. Każdy, kto zamierza przejechać ze stolicy Kaszmiru, Srinagaru do Lehu, stolicy Ladakhu, musi przedostać się przez tę przełęcz.
Przebyłem ją raz, z górą dziesięć lat temu. Najpierw wojskową ciężarówką do podnóża, później dwugodzinny marsz po mokrym, ubitym śniegu za karawaną jaków wyładowanych workami z cebulą, później na szczyt. Jakieś osiem metrów nade mną ryczał silnik spychacza grafitu. Spychacz wyrąbywał tunel w zbitym, zlodowaciałym śniegu. Działo się to w pierwszym dniu lipca. Po zapadnięciu zmroku wyruszyliśmy wraz z żołnierzami indyjskimi do małej osady Drass, położonej po północnej stronie przełęczy. W pudle, ledwo chronionym od lodowatego wiatru podartą plandeką, jeden z żołnierzy rozpalił na pełny regulator maszynkę naftową i patrzyłem, jak wielki płomień ognia tańczył na wietrze, oświetlając upiorne, zarośnięte i wymęczone twarze zgromadzonych wokoło ludzi. Życie i praca w Himalajach jest udręką. A co powiedzieć, jeśli dojdzie do tego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta