Dolar dolarowi nierówny
Dlaczego słabnie zaufanie do waluty kanadyjskiej
Dolar dolarowi nierówny
Jerzy Jastrzębowski
Jesienią 1976 roku płaciłem za małą czarną w kawiarence na Starówce Quebec City. Rachunek wynosił jednego dolara kanadyjskiego. Miałem przy sobie -- peerelowski turysta -- tylko drobne banknoty amerykańskie, więc położyłem na stoliku jednego dolara z Waszyngtonem. Kelnerka coś zaszczebiotała -- chyba we francuszczyźnie z Quebecu, bo nie zrozumiałem -- ja zaś po wielkopańsku powiedziałem: "Reszty nie trzeba". Dziewczyna przyjrzała mi się uważnie, wzięła jankeskiego dolara i odeszła, wzruszając ramionami.
Wieczorem dowiedziałem się, że mój dolar wart był zaledwie 93 centy kanadyjskie.
Dawne to były czasy. Gdy piszę te słowa, sytuacja jest całkiem odwrotna: dolar kanadyjski wart jest tylko 72 centy amerykańskie. I im bardziej zbliża się dzień wyborów prowincjonalnych w Quebecu -- 12 września -- tym bardziej ten dolar słabnie, bo tym bardziej nieufnie patrzy nań międzynarodowa finansjera. Krąży pogłoska, że w razie zwycięstwa separatystycznej Parti Quebecois, pragnącej oderwania Quebecu od Kanady, dolar spadnie do poziomu 65 centów amerykańskich. Niewiele to ma wspólnego z faktami politycznymi w Kanadzie -- secesja Quebecu jest bardzo mało prawdopodobna -- ale tak widzą sytuację międzynarodowi finansiści oraz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)