Jak szybko do Unii
Nie ma co urzędowo regionalizować Europy
Jak szybko do Unii
RYS. JÓZEF KACZMARCZYK
STEFAN BRATKOWSKI
Różne kraje Europy dla różnych powodów "rozczarowują się" do Unii Europejskiej i z różnych powodów jej sobie nie życzą. Norwegowie chcą żyć, jak żyli - pracowicie, skromnie, solidnie; z tych samych powodów, ku zdumieniu całego świata, odrzucili w swoim czasie złoty deszcz naftowy i nieuchronne pompierstwo nowobogackich. Szwajcarzy mają dosyć napływu obcokrajowców, których musieli przytulać od półtora wieku, i nie chcą więcej obcych, niż mają; nuworyszostwa też nie lubią - bogatemu Szwajcarowi nie wypada jeździć superdrogim samochodem, afiszują się bowiem ze swoją zamożnością tylko snobi.
Większość krajów jednak woli wspólną Europę. I nie łudźmy się - przy wszystkich najszczytniejszych ornamentach ideowych Unia Europejska jest przede wszystkim Wspólnym Rynkiem, gwarantowanym przez demokrację. Co więcej, wbrew propagandzie polskich (czeskich, węgierskich, postsowieckich) przeciwników ten Wspólny Rynek bardziej opłaca się krajom słabszym gospodarczo, ponieważ wolny przepływ kapitału z krajów bogatszych im właśnie otwiera szanse rozwoju. Przepływ, zaznaczmy dla porządku, jedynie wielkiego kapitału. Środki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
