Trud poszukiwań
Nie warto wiązać się z jedną agencją
Trud poszukiwań
Przez dziewięć miesięcy kupowałam mieszkanie. Obejrzałam prawie czterdzieści lokali. Zapisałam się do kilkunastu agencji nieruchomości, by w końcu nie skorzystać z pośrednictwa żadnej i kupić mieszkanie dokładnie takie, jakie chciałam.
Sprawa wydaje się prosta. Szukasz w Warszawie dwupokojowego mieszkania w niskim domu z cegły, w cichym miejscu blisko centrum. Myślisz, że potrwa to miesiąc, najwyżej dwa. Codziennie kupujesz gazetę. Przebiegasz oczami rzędy ogłoszeń. Trzeba sprawdzić, czy nie pojawiło się nic nowego.
Ogłoszeń obfitość. Ale tu przykra niespodzianka. Obfitość jest pozorna. Większość to zakamuflowane anonsy agencji nieruchomości, które (z wyjątkiem tych największych) robią wszystko, by sprawiać wrażenie, że oferta pochodzi bezpośrednio od prywatnej osoby. Dzwoniąc więc w sprawie ogłoszenia często można usłyszeć: Tu agencja...
Ale tego nie wie się na początku. Trudno się też domyślać, że pod różnymi hasłami ogłoszenie o jednym mieszkaniu, drukuje kilkanaście różnych agencji.
Byle był ruch w interesie
Jeśli decydujemy się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta