Listy
Oglądam dyskusję w TVP1 na temat podatków i szlag mnie trafia. Wszyscy opozycyjni politycy szermują argumentem "niesprawiedliwego obniżania podatków dla zamożnych".
A dlaczego nikt nie powie, że dotychczasowe obciążenia są rażąco niesprawiedliwe, gdy mniej zamożnym zabiera się tylko 19 proc. tego, co zarobią, a zamożnym aż 40 proc.?! A może tak ktoś powiedziałby, że sprawiedliwie, to byłoby od każdego taki sam procent? Dlaczego nikt nie powie, że ciężar transformacji ponoszą właśnie zamożniejsi, dzieląc się z budżetem prawie połową swoich dochodów?! Reforma podatkowa proponowana przez rząd jest zatem tylko niewielkim krokiem w kierunku przywrócenia sprawiedliwego obciążenia podatkami (wszystkich w równym stopniu).
Niech ktoś to wreszcie powie głośno - reforma nic zamożniejszym nie da - spowoduje tylko to, że będzie się im tylko troszkę mniej zabierać.
Z. Burlewicz