Poznać klienta po oczach
Za elektronicznym handlem muszą podążyć banki
Poznać klienta po oczach
(C) ARCHIWUM
ZBIGNIEW ZWIERZCHOWSKI
Tam gdzie jest handel, tam są również pieniądze. W ślad za handlem, który coraz obficiej korzysta z możliwości, jakie stworzył Internet, czego dowodem jest gwałtowny rozwój e-commerce (handlu elektronicznego) - idą więc banki. Inwestują w technologie internetowe, myślą o nowej strategii i usługach. Nie znaczy to jednak, że już jutro pożegnamy się z gotówką, a banki utracą bezpośredni kontakt z klientami.
We wszystkich prognozach mówi się o gwałtownym rozwoju elektronicznego handlu. W Europie obroty e-commerce mają w roku 2001 osiągnąć 26 mld euro, w USA wzrosną aż do 300 mld dol. - wskazywały przewidywania opublikowane w trakcie tegorocznego CeBIT- u w Hanowerze. Jaki będzie wpływ takiego rozwoju Internetu i handlu elektronicznego na banki, na usługi finansowe - tego dotyczyła zorganizowana niedawno w USA, w Miami, konferencja BAI (Bank Administration Institute), główna impreza poświęcona bankowym strategiom i technologiom.
Możliwości i obawy
Nie ma wątpliwości, że banki muszą dostosować się do sytuacji, w której wszelkie operacje handlowe,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta