Uchodźcy zabrali ze sobą tylko życie
Polscy żołnierze strzegą rozejmu w Chorwacji
Uchodźcy zabrali ze sobą tylko życie
Turanj. Most na rzece Korana. Po jednej stronie wody -- chorwackie doborowe oddziały wojskowe. Kilka stanowisk artyleryjskich. Dużo policji. Po drugiej -- polski posterunek. Pięciu, może sześciu wartowników. Dwa transportery ustawione w poprzek drogi. Za nimi tłum uchodźców z Velikej Kladušy i okolicznych wiosek. Proszą, by i ch przepuścić na stronę chorwacką. Nalegają. Napierają na barierkę. Polscy żołnierze tłumaczą i ostrzegają: "Każda próba sforsowania mostu, rzeki może się zakończyć tragicznie. Chorwaci zagrozili, że będą bez uprzedzenia strzelać". Perswazja poskutkowała. Czy na długo?
Naszym oddziałom też nie wolno korzystać z tego przejścia. Do Zagrzebia, po żywność oraz paliwo, jeżdżą okrężną drogą przez Sisak. Pewnie trzy razy dalej i drożej. W Zagrzebiu dowiedziałem się od chorwackich uchodźców z Krajiny, że oni też przyłączą się za kilkanaście dni do wojskowo-policyjnej blokady na Koranie. Z amierzają zamknąć również, jak przed miesiącem, wszystkie pozostałe przejścia. Bataliony: polski, ukraiński, duński i jordański -- wchodzące w skład sektora północnego UNPROFOR -- nie będą więc znów mogły opuścić Krajiny. Cel blokady ten sam -- wymuszenie na oddziałach ONZ, by rozbroiły Serbów okupujących Krajinę i umożliwiły wypędzonym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)