Czy można zapomnieć
Ćwierć wieku po ludobójstwie pociągnięcie do odpowiedzialności Czerwonych Khmerów pozostaje kwestią kłopotliwą dla kambodżańskiej elity politycznej
Czy można zapomnieć
17 kwietnia 1975 - Czerwoni Khmerzy wkraczają do Phnom Penh
FOT. (C) AP
STANISŁAW GRZYMSKI
17 kwietnia 1975 roku Czerwoni Khmerzy wjechali na chińskich czołgach do Phnom Penh i ustanowili jeden z najbardziej krwawych, totalitarnych reżimów XX wieku. Choć od tego wydarzenia minęło 25 lat, żaden z przywódców tego ugrupowania - odpowiedzialnych za wymordowaniu prawie 2 mln mieszkańców Kambodży - nie został ukarany.
Przez minione ćwierć wieku Vann Nath starał się zapomnieć o koszmarach przeszłości i żyć normalnie. Na próżno. Ciągle prześladują go okropne sny, a w uszach, niczym na magnetofonowej taśmie, zapisały się jęki torturowanych współwięźniów z Tuol Sleng - liceum w Phnom Penh - zamienionego przez Czerwonych Khmerów w miejsce kaźni. Było to laboratorium zadawania ludziom cierpień, takich jakich nikt do tej pory nie doświadczył. Tysiące sposobów bicia, łamania kości, ćwiartowania żywcem, wywoływania straszliwego bólu aż do utraty świadomości i śmierci.
Obrazy zamiast fotografii
- Mam wciąż przed oczami więźniów błagających o darowanie im...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta