Listy
Patrzę na stronę A5 wydania z poniedziałku, 3 lipca, i oczom nie wierzę. Dolne pół strony zajęte jest przez tekst złożony taką samą czcionką, jak pozostałe teksty w gazecie, z identycznie wyglądającym leadem i bardzo podobnie złożonym tytułem (ta sama czcionka, nieco rozciągnięta w poziomie, żeby być ścisłym). I do tego dwa malutkie, cieniutkie napisy: "Reklama" i "Tekst reklamowy". Mam wyczulone oko i takie manewry natychmiast rozpoznaję. Jestem jednak przekonany, że wielu czytelników tych niewielkich napisów nie zauważy lub zauważy je dopiero po przeczytaniu dobrego kawałka tekstu, którego inaczej nigdy nie zaczęliby czytać.
Szkoda dobrej gazety...
Mieczysław Prószyński wydawca