Komołowski żąda gwarancji
Do Ministerstwa Pracy nie wpuszczono inspektorów NIK
Komołowski żąda gwarancji
Kto ma rację - komentarz
Inspektorzy NIK nie mogą rozpocząć kontroli w Ministerstwie Pracy, dotyczącej komputeryzacji ZUS. Wicepremier Longin Komołowski uzależnił zgodę na wejście kontrolerów od uzyskania pisemnych gwarancji prezesa Izby, że inspektorzy będą działać zgodnie z przepisami prawa. - To pierwszy taki przypadek w długiej historii Izby - oburza się prezes NIK Janusz Wojciechowski.
Podczas zwołanej wczoraj naprędce konferencji prasowej prezes NIK Janusz Wojciechowski mówił, że nie może zgodzić się na jakiekolwiek wstępne warunki stawiane przez jednostkę kontrolowaną, gdyż byłby to niebezpieczny precedens. Do tej pory nie zdarzyło się, aby instytucje państwowe uniemożliwiały przeprowadzenie kontroli.
- Były spięcia i skargi od jednostek kontrolowanych, ale żadnego glejtu od prezesa NIK nigdy nie wymagano - powiedział Wojciechowski.
Rzecznik prasowy NIK Przemysław Szustakiewicz przypominał fakty z historii: przed Izbą stawał marszałek Józef Piłsudski - był przesłuchiwany w sprawie rachunków Ministerstwa Spraw Wojskowych; w okresie PRL premierzy Piotr Jaroszewicz i Edward Babiuch zeznawali przed NIK.
"Czy Najwyższa Izba Kontroli powinna działać na podstawie prawa i w granicach prawa zgodnie z postanowieniami...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta