Tańce z historią
Oświęcim ma najsłynniejszą dyskotekę na świecie. Tyle że to nie jest powód do dumy
Tańce z historią
Młodzi goście są pod wrażeniem "Systemu". Chwalą światła, muzykę i wystrój. Cieszą się, bo ich nowy klub jest o niebo lepszy od poprzednich dyskotek w Oświęcimiu
FOT. RAFAŁ KLIMKIEWICZ
MICHAŁ MAJEWSKI
Czy można bawić się dobrze, pić piwo i tańczyć w miejscu, gdzie topiono ludzi w dołach kloacznych albo w kadziach z chemikaliami do garbowania bydlęcych skór? Od miesiąca można. W Oświęcimiu.
- Mocno, szybko, zajebiście! Cały czas gramy, nie wierzcie podżegaczom! - woła do mikrofonu didżej. Dudni ostre techno, pulsują kolorowe światła, srebrna kula kręci się pod sufitem. Zabawa szampańska. Opłacona tancerka w siatkowym wdzianku i z biustem na wierzchu robi wygibasy przy kolorowej rurze. Za chwilę podmienia ją, spalony w solarium kolega. Piękniś zrzuca koszulę, spodnie. Teraz on, w samych gatkach, wije się wokół fluorescencyjnej rury. Pociągający piwko chłopak z rozrzewnieniem wtrąca, że w zeszłym tygodniu na parkiecie wybierali "Miss mokrego podkoszulka". Ale i dzisiaj wieczór nie jest zły - w "Systemie" bawi się grubo ponad tysiąc osób. Wokół parkietu kręcą się wyszykowane dziewczyny, chłopcy prężą muskuły, młoda parka pod ścianą wymienia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta