Ksiądz pana wini, pan księdza, a nam chorym zewsząd nędza
Ksiądz pana wini, pan księdza, a nam chorym zewsząd nędza
EDWARD JĘDRZEJEWSKI
Z westchnieniem ogromnej ulgi media doniosły, że Komisja Rejestracji Środków Farmaceutycznych i Materiałów Medycznych przekazała ministrowi zdrowia opinię w sprawie listy leków, które bez wpisania do rejestru mogą być - za jego zgodą - importowane.
Taka możliwość istnieje od początku obowiązywania ustawy z 10 października 1991 r. o środkach farmaceutycznych, materiałach medycznych, aptekach, hurtowniach i Inspekcji Farmaceutycznej (dalej: ustawa). Stanowi o tym jej art. 26 ust. 2. I jest to dozwolony wyłom od zasady, iż w obrocie mogą znajdować się leki wpisane do rejestru krajowego.
Nikt możliwości sprowadzania leków nie zarejestrowanych nigdy nie kwestionował. Nawet Trybunał Konstytucyjny (Trybunał) i Naczelna Rada Aptekarska (NRA), które ostatnio w "aferze lekowej" przedstawiane były jako instytucje z listy winnych skandalu we wrocławskiej klinice onkologii dziecięcej. Brak leków z importu w szpitalach czy aptekach był tłumaczony na różne, czasami pokrętne sposoby, zawsze w kontekście sprawy przed Trybunałem z wniosku NRA. Jeden z wiceministrów resortu zdrowia w popularnym programie telewizyjnym mówił wręcz o błędzie Trybunału.
Jedno wielkie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta