Czasy świetności ZChN zdają się dobiegać końca
Pokusa pragmatyzmu
PIOTR ZAREMBA
Zdawać by się mogło, że Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe - zaciekle atakowane, ale i doceniane na wielu zakrętach najnowszej historii - to jedna z najtrwalszych instytucji III RP. Dziś tak już się nie zdaje. ZChN może zniknąć i nikogo to nie zdziwi.
Było produktem fermentu intelektualnego 1989 roku. Na zapędy części dawnej opozycji, pragnącej podporządkować wszystko doraźnej koncepcji liberalnych reform, inna część odpowiadała sięganiem do przeszłości. Choć twórcami ZChN byli ludzie wywodzący się z różnych miejsc opozycyjnej (a nawet i nieopozycyjnej, np. Goryszewski) sceny politycznej, za faktycznego twórcę pomysłu można uznać pierwszego prezesa partii Wiesława Chrzanowskiego.
Geneza
Chrzanowski podjął i ujednoznacznił jeszcze wcześniejsze wysiłki twórców Ruchu Młodej Polski. Deklaracja ideowa Zjednoczenia była syntezą różnych propozycji ideowych rodem z II Rzeczypospolitej, ale z przewagą pierwiastka narodowo-katolickiego, rozumianego jak najdosłowniej. W jej tekście znajdujemy zapis sugerujący, że członkowie partii zobowiązani są do wyznawania i praktykowania religii. Na to nakładała się praktyka. Gdy politycy ZChN usiłowali sami opisywać swoich członków i zwolenników, widzieli w nich najaktywniejszych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta