Coraz większa presja na Warszawę
Coraz większa presja na Warszawę
Niemiecki kanclerz Gerhard Schröder i francuski prezydent Jacques Chirac na starym mieście we Freiburgu
FOT. (C) REUTERS
Już tylko Rumunia, Bułgaria i Łotwa mają mniej niż Polska zamkniętych obszarów negocjacji z Unią Europejską, ale kraje te prowadzą rozmowy trzy razy krócej niż nasz kraj. Nasi negocjatorzy przestraszyli się, że Polska może nie zmieścić się w grupie kandydatów przyjmowanych do Unii i zaczynają myśleć o ustępstwach.
Komisarz ds. poszerzenia UE Guenter Verheugen uspokajał podczas wczorajszej sesji negocjacji w Luksemburgu: - Polska ma większe trudności, bo jest o wiele większym krajem niż pozostałe kraje kandydujące. Liczba zamkniętych rozdziałów rozmów nie jest jedynym kryterium oceny. Polska ma na przykład wyjątkowo dobrze przygotowaną do członkostwa gospodarkę. Polska ma "wolę i możliwości" zakończenia rozmów już pod koniec przyszłego roku. Wybory parlamentarne nie powinny opóźnić negocjacji - mówił.
Presja na nasz kraj jest jednak coraz większa. Za przewodnictwa Szwecji w Unii w pierwszej połowie roku chcieliśmy zamknąć 11 obszarów rozmów, a udało nam się zamknąć tylko trzy z nich. Inni nie składali tak ambitnych deklaracji, ale zrobili błyskawiczne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta