Demokracja wirtualna
Demokracja wirtualna
RYS. MICHAŁ KORSUN
DARIUSZ KARłOWICZ
Dawno już żaden program telewizyjny nie rozpalił namiętności w stopniu, w jakim uczynił to "Big Brother". W trakcie dyskusji wymieniono wiele odpychających cech, do których program ten apeluje, które utrwala i które sankcjonuje. Schlebianie pasji podglądania bliźnich, ekshibicjonizm, zacieranie granicy między tym, co prywatne, i tym, co publiczne, a wreszcie promowanie miernoty - to najczęściej powracające zarzuty z długiego katalogu argumentów przeciw.
Oczywiście nie obyło się i bez zapalczywych głosów obrony. W tej liczbie szczególnie dużo uciechy budzili niestrudzeni jak zwykle adwokaci wolności - niezrażeni mimowolnym komizmem wolnościowej argumentacji w obronie programu szukającego korzeni w orwelowskim political fiction. O ileż w końcu milej słuchało się dorobkiewiczów z TVN, którzy z pogodnym uśmiechem zapewniali, że pecunia non olet.
Choć trudno odnaleźć źdźbło sympatii dla tego przedsięwzięcia, to - sądząc z przedstawianych argumentów - niełatwo też zrozumieć ekscytację krytyków. Czy w promocji miernoty, nudy i złego smaku "Big Brother" stworzył jakieś istotnie nowe...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta