Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Demokracja wirtualna

27 czerwca 2001 | Publicystyka, Opinie | DK
źródło: Nieznane

"Big Brother" to dzieło arcydemokratyczne. Kto zyska łaskę ludu, wygra, kto popadnie w niełaskę, zostanie wygnany

Demokracja wirtualna

RYS. MICHAŁ KORSUN

DARIUSZ KARłOWICZ

Dawno już żaden program telewizyjny nie rozpalił namiętności w stopniu, w jakim uczynił to "Big Brother". W trakcie dyskusji wymieniono wiele odpychających cech, do których program ten apeluje, które utrwala i które sankcjonuje. Schlebianie pasji podglądania bliźnich, ekshibicjonizm, zacieranie granicy między tym, co prywatne, i tym, co publiczne, a wreszcie promowanie miernoty - to najczęściej powracające zarzuty z długiego katalogu argumentów przeciw.

Oczywiście nie obyło się i bez zapalczywych głosów obrony. W tej liczbie szczególnie dużo uciechy budzili niestrudzeni jak zwykle adwokaci wolności - niezrażeni mimowolnym komizmem wolnościowej argumentacji w obronie programu szukającego korzeni w orwelowskim political fiction. O ileż w końcu milej słuchało się dorobkiewiczów z TVN, którzy z pogodnym uśmiechem zapewniali, że pecunia non olet.

Choć trudno odnaleźć źdźbło sympatii dla tego przedsięwzięcia, to - sądząc z przedstawianych argumentów - niełatwo też zrozumieć ekscytację krytyków. Czy w promocji miernoty, nudy i złego smaku "Big Brother" stworzył jakieś istotnie nowe...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2351

Spis treści
Zamów abonament