To mnie śmieszy
Marek Borowski, wicemarszałek Sejmu, SLD:
Przychodzi mężczyzna z walizką do dyrektora cyrku. Z walizki wysypuje kamienie, układa je w kopczyk i proponuje dyrektorowi następujący numer - wejdzie pod kopułę i skoczy na głowę na kopczyk.
- Proszę pana, to jest niemożliwe - mówi dyrektor - ale jeżeli pan to zrobi, natychmiast podpisuję z panem umowę.
Mężczyzna wszedł pod kopułę cyrku i skoczył na głowę na kopiec. Kamienie się rozprysnęły, mężczyzna wstał trochę oszołomiony i podchodzi do dyrektora.
- Panie, to jest fantastyczne, proszę, tu jest pana angaż - mówi dyrektor.
- Nie, nie - odmawia mężczyzna.
- Ale dlaczego nie? Wyszło świetnie.
- No tak, ale nie wiedziałem, że tak bardzo będzie mnie bolała głowa.
Komentarz marszałka Borowskiego:
- U nas jest wielu polityków, którzy wykonali taki skok i bardzo ich boli głowa. Różnica polega na tym, że koniecznie chcą skoczyć jeszcze raz. e.o.