Odór w Krainie Wielkich Jezior
Odór w Krainie Wielkich Jezior
Miejscowi opowiadają legendy o tym, co wozi się na mażańskie wysypisko. Ciężarówki mają plandeki i dopiero po wyładunku można zobaczyć, co przywożą ze stolicy
FOT. PIOTR PŁACZKOWSKI
IWONA TRUSEWICZ
U Stolarczyków okna zamknięte nawet w największe upały. Odór zgniłych jaj przyprawia o ból głowy i wymioty. Im bliżej wysypiska za wsią Mażany, tym trudniej oddychać. Wiatr pcha siarkowodór na pobliską wioskę Siniec.
- Nie zrobili instalacji do spalania biogazu, więc rano koło czwartej i o szóstej wieczorem wypuszczają gazy w powietrze. Ja już wolę głowę do muszli klozetowej włożyć, niż to powietrze wąchać. Smród nie pozwala normalnie żyć, cieszyć się urodą tego miejsca. Od kiedy istnieje wysypisko, nasze życie stało się torturą - mówi Kazimierz Stolarczyk.
Turyści uciekli
- Szczury się rozpleniły, nigdy nie widziałam takich wielkich. Musimy zamurowywać wszelkie otwory. Sąsiadka - Polka z Belgii, zbudowała pensjonat, chciała żyć z turystyki, teraz z obawy przed szczurami nie sypia w domu - wylicza Stolarczykowa.
Ich obejście stoi wśród...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta