Pekin i tygrysy
Pekin i tygrysy
PIOTR GILLERT
Siedzieć na szczycie góry i patrzeć, jak w dole walczą tygrysy - ta stara chińska maksyma najtrafniej oddaje chińską politykę wobec wojny, którą prowadzi Ameryka w Afganistanie.
Nie jest to zresztą nowa strategia - Chiny stosowały ją wielokrotnie w przeszłości, choćby podczas natowskich interwencji w Zatoce Perskiej czy w Kosowie, gdy na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ odmawiały poparcia międzynarodowej interwencji. Tym razem Ameryka, z którą Chińczycy mieli ostatnio niezbyt dobre stosunki, a chcą mieć lepsze, postawiła sprawę jasno: albo jesteście z nami, albo przeciw nam. Pekin poparł więc walkę z terroryzmem (sam zresztą ma problem z muzułmańskimi terrorystami), ale bardzo niechętnym okiem patrzy na amerykańską interwencję zbrojną. - Mamy nadzieję na szybki powrót pokoju - mówił rzecznik MSZ po pierwszym bombardowaniu Afganistanu.
Za chińskimi reakcjami kryje się niepokój i niepewność o to, co wyniknie z wydarzeń rozgrywających się tym razem nie w odległej Zatoce...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta