Całe życie w cukrze
Całe życie w cukrze
- W handlu cukrem pociągało mnie to, że był to handel na dużą skalę, że była tu giełda i że jeśli ktoś się na tym znał, mógł nieźle zarobić. Zarobić, jak to w socjalizmie, nie dla siebie, ale dla państwa - mówi Witold Godlewski.
FOT. RAFAŁ GUZ
EDMUND SZOT
- To było na swój sposób fascynujące - wspomina Witold Godlewski, ekspert firmy Mexpol SA - w czasie zawierania kontraktów samodzielnie decydowałem o milionach dolarów, bywałem, jeśli mnie kto zaprosił, w najdroższych londyńskich restauracjach, a kiedy po obiedzie czy kolacji portier chciał zamówić mi taksówkę, mówiłem: Thank you, przejdę się trochę dla zdrowia. I pieszo albo metrem wracałem do swojego skromniutkiego pięciometrowego pokoiku, gdzie ogrzewanie włączało się dopiero po wrzuceniu paru pensów. Pyta się pan, co mnie tak pociągało w handlu cukrem? No więc to, że był to handel na dużą skalę, że była tu giełda i że jeśli miało się dobre podstawy teoretyczne, to kto się na tym znał, mógł nieźle zarobić. Zarobić, jak to w socjaliźmie, nie dla siebie, dla państwa.
A państwo było biedne i patrzyło jedynie, ile w wyniku jakiejś transakcji uda się uzyskać dewiz. Koszty ich uzyskania nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta