Słodkie życie w kasach
Słodkie życie w kasach
Rachunek za fatalny początek - komentarz
Rekompensując sobie utracone zarobki, obcięte przez ustawę "kominową", dyrektorzy i członkowie zarządów kilku kas chorych przyznali sobie wysokie premie. Liczba pracowników kas zwiększyła się w 2000 roku aż o jedną czwartą.
Doraźna kontrola kas chorych przeprowadzona przez NIK na wniosek prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego dostarcza argumentów zwolennikom ich likwidacji. Rosną rzesze urzędników o wątpliwych kwalifikacjach, a ich wynagrodzeń - poza dyrektorami i członkami zarządów - nie ograniczają żadne przepisy. Kasy fundują pracownikom antynikotynowe dodatki (100 - 150 zł miesięcznie), a szefów żegnają hojnymi odprawami.
Na przykład przepis na pobranie dwóch diet zamiast jednej, autorstwa członków Rady Śląskiej Kasy Chorych, był bajecznie prosty - należy jednego dnia zwołać dwa posiedzenia: zwyczajne i nadzwyczajne. "Uprawnionym członkom rady wypłacono diety w podwójnej wysokości, za udział w dniu 12 września 2000 r. w dwóch posiedzeniach" - czytamy w raporcie NIK.
Dla kasy oznaczało to wydatek 28,8 tys. zł. Ogółem kasy wypłaciły członkom swoich rad w ubiegłym roku ponad 4 mln zł, fundowały...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta