Po pierwsze pragmatyzm
- Protokół rozbieżności Ponad osiem lat po wizycie w Polsce Borysa Jelcyna do Warszawy przyjeżdża prezydent Władimir Putin. Miejmy nadzieję, że wraz z tą wizytą zakończy się trwający od wielu lat dwuznaczny okres w historii polsko-rosyjskich stosunków, kiedy chłodem wiało częściej, niż było to uzasadnione, a tym bardziej potrzebne. Pytanie, kto bardziej zawinił: Warszawa czy Moskwa, lepiej zostawić na boku.
Polskim politykom, odpowiedzialnym za dyplomację, trzeba oddać jedno: niezależnie od tego, z jakiego obozu się wywodzili, dążyli do ułożenia stosunków z Rosją - zanim wstąpiliśmy do NATO (co Moskwie bardzo nie przypadło do gustu), a także potem. Prezydent Aleksander Kwaśniewski gotów był wykorzystać (i wymyślić) każdy pretekst, byle tylko spotkać się i utrzymać choćby pozór poprawności w stosunkach, najpierw z Jelcynem, a potem z prezydentem Putinem.
Podobnie postępowali też nasi ministrowie spraw zagranicznych. Bronisław Geremek i Władysław Bartoszewski za nic sobie mieli protokolarne wymagania dotyczące kolejności wizyt i rewizyt, z uporem poszukując możliwości nawiązania dialogu z rosyjskim partnerem. To właśnie ministrowi Bartoszewskiemu należy przypisać, że ostatecznie stosunki polsko-rosyjskie zostały odideologizowane i pragmatyzm wziął w nich górę nad dominującymi dotąd wątkami rozliczeniowymi.
Podobne procesy
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta