Odlot na igrzyska
Polscy sportowcy odlecieli do Salt Lake City w środę rano czarterowym samolotem LOT-u. "Nie będzie żadnego międzylądowania. Bardzo się cieszę, że lecimy prosto do Salt Lake City. To najkrótsza, najbezpieczniejsza i najbardziej komfortowa możliwość dotarcia do miasta igrzysk", powiedział prezes PKOl Stanisław Stefan Paszczyk.
Znaczna część ekipy ostatnią noc przed odlotem spędziła w hotelu Grand w Warszawie, gdzie wcześniej odbyło się ślubowanie. Wczesnym rankiem, żegnani przez najwierniejszych kibiców, dwoma autokarami udali się na lotnisko. Tam już czekała na nich inna grupa z flagami i transparentami na cześć Małysza.
Czarterowy samolot LOT-u wylądował w Salt Lake City po 12 godzinach. Większa część naszej ekipy prosto z lotniska udała się do otwartej od wtorku wioski olimpijskiej. Inni, w tym skoczkowie, panczeniści i alpejczyk Andrzej Bachleda, do wioski wprowadzą się przed igrzyskami. J.P.